Fotowoltaika to dziedzina, która obfituje w wiele zjawisk. Jedne z nich mają korzystny charakter i zdecydowanie pomagają w realizacji określonych zadań i funkcji. Inne natomiast mogą być nie do końca pozytywne, a nawet niebezpieczne. Do tych ostatnich należą hotspoty, których świadomości występowania nie ma każdy użytkownik fotowoltaiki. Warto więc wiedzieć, czym one są, żeby zadbać o stan swoich paneli.
Proces powstawania hotspotów
Do wytworzenia się hotspotów, czyli po prostu gorących punktów, dochodzi wtedy, kiedy niektóre ogniwa systemu fotowoltaicznego przestają produkować prąd, jednocześnie wciąż przewodząc energię elektryczną płynącą ze strony innych ogniw. Taki stan rzeczy skutkuje podwyższeniem temperatury w określonym punkcie. Nie powinien on pozostać niezauważony. Na szczęście może być wykryty dzięki zastosowaniu kamery termowizyjnej. Kiedy już ma się świadomość, że w fotowoltaice wystąpiły hotspoty, można zaś podjąć działania w celu neutralizacji niekorzystnego funkcjonowania tego typu obszarów.
Choć po tym, jak hotspoty już wystąpią, można wykonać pewne ruchy w celu minimalizacji związanych z nimi zagrożeń, w rzeczywistości najlepiej zadbać o to zagadnienie już na etapie przygotowywania instalacji fotowoltaicznej do pracy. Kluczowe jest w tym wypadku to, aby wyselekcjonować właściwe materiały, które posłużą do skonstruowania systemu fotowoltaicznego. Warto zwracać uwagę na jakość produktów i zawsze wybierać te rozwiązania, które spełniają najwyższe normy. Poza tym przydatne w uniknięciu hotspotów okazuje się sporządzenie pomiarów, które będą dotyczyć ewentualnego zacienienia. To właśnie brak dopływu promieni słonecznych jest bowiem jedną z przyczyn powstawania hotspotów. Innym powodem są natomiast defekty fabryczne, które są na tyle dokuczliwe, że użytkownik nie ma na nie zbyt wielkiego wpływu.
